środa, 25 stycznia 2017

Prolog

- Wojna musi być! - uderzył mocno pięścią o blat stołu podnosząc się gwałtownie. Mężczyzna od samego początku był niezadowolony ze spotkania z innymi władcami Królestwa Żywiołów. Chciał za wszelką cenę rozpocząć czystkę swojego królestwa z mieszańców, których uważał za skazę swojego ludu.
- Armusie proszę. - uspokoił go starzec siedzący koło niego. Posiadał kamienny wyraz twarzy, które znacznie złagodniały pod wpływem nawiązania kontaktu wzrokowego ze zdenerwowanym władcą.
- Przestań Gollumie! - wrzasnął Armus. W jego ciemnobrązowych oczach zagościły iskierki gniewu. Złote tatuaże kontrastujące z ciemną, oliwkową karnacją zaświeciły słaby blaskiem. Ręce pokryły się płomykami ognia.
- Spokój! - zażądała starsza kobieta wchodząc do ogromnej sali. Miała surowe spojrzenie, którym obdarzyła mężczyzn. Dumnym krokiem wkroczyła do Sali Obrad obserwując każdego z królów danych żywiołów. Jej kroki roznosiły się echem po całym pomieszczeniu. - Możemy zacząć nasz spotkanie.
Sala Obrad była ogromna i przestronna. Podłogi zostały wykonane z lśniącego, beżowego kamienia. Ściany miały piękny perłowy odcień. Wielki żyrandol z małymi, kolorowymi kamieniami szlachetnymi wisiał w centrum pomieszczenia. Promyki słońca wpadały do sali napotykając na swojej drodze kolorowe szkiełka, które rzucały przepiękne barwy na ściany.
W kącie pomieszczenia oblany kolorowym blaskiem stał posąg Ojca - wielkiego mistrza władającego czterema żywiołami, założyciela królestw. Został przedstawiony jako silny wojownik mogący pokonać każdego wroga. Ze szczególną precyzją przedstawiono jego umięśnioną sylwetkę, wysoką posturę oraz długa brodę. Posiadał także łagodne rysy twarzy, wielki uśmiech oraz wzrok przepełniony siłą walki oraz troską, czyli tym co posiada dobry ojciec.
Władcy czterech królestw zasiedli przy jednym kwadratowym stole. Każde krzesło zostało w specjalny sposób zaprojektowane dla danego żywiołu. Tron króla ognia był ciężki, zrobiony z czarnego, lśmiącego kamienia z wyrzeźbionymi głowami smoków na oparciu. Siedzisko królowej wody zostało pokryte małymi, śnieżnobiałymi muszelkami i perłami. Krzesło Golluma, władcy Ziemi było surowe. Król wyrzeźbił je osobiście ze Skał Życia - legendarnej góry, na której został podpisany proces założenia czterech królestw. Młody Halun władający powietrzem skrzyżował nogi i za pomocą swoich umiejętności znalazł się na poziomie z resztą władców Jumandii.
- Zacznijmy nasze zgromadzenie. - oznajmiła Eulaila, królowa państwa Wody. Obdarzyła mężczyzn surowym i wzgardliwym wzrokiem. Kobieta nienawidziła swoich krewnych władców i z przyjemnością zatopiłaby ostrze na gardle jednym z irytujących panów. Postanowiła jednak wyjątkowo zmniejszyć swoje mordercze zapędy. Miała ważniejszą sprawę do omówienia.
Eulaila jest kobietą po czterdzieste. Posiada piękne długie, złote włosy lśniące w promieniach słonecznych, jasnoniebieskie oczy przepełnione zazwyczaj dumą i przypominające bardziej wzburzony ocean niż spokojne morze. Delikatna opalenizna oraz liczne kuracje zdrowotne przyczyniły się do tego, że pozostała piękna jak w młodości. Skórę miała młodzieńczą, delikatną bez żadnych zmarszczek. Niestety ciągłe nerwy spowodowane przez mieszańców będących skazą na jej ludzie zrywały sen z powiek. Miała przez to lekkie wory pod oczami, które doprowadzały ją do większego szaleństwa.
Eulaila należała do podstępnych i bezlitosnych kobiet. Uwielbiała manipulować mężczyznami. Pomagała jej w tym niezwykła figura w kształcie klepsydry z widocznymi krągłościami. Rzucanym urokiem potrafiła osiągnąć wszystko. Chciała w ten sposób przekonać pozostałych władców do podpisania jednego ważnego traktatu. W tym celu prezentowała swoje wdzięki w ślicznej jasnoniebieskiej sukience przypominając nimfę wodną.
- Jestem przeciwko podpisaniu tego traktatu. - oznajmił ze stoickim spokojem Gollum. Biła od niego zdecydowana pewność swojej decyzji, którą nie zmieni pod żadnym pozorem. - Mieszańcy są pełnoprawnymi obywatelami co ludzie czystej krwi. Mają prawo do takiego samego traktowania i szacunku.
Gollum jest władcą królestwa Ziemi. Znany jest przede wszystkim ze swojej dużej mądrości oraz dobroci względem ludu. Królestwo bardzo go szanuję ze sprawiedliwość, oddanie i dobrobyt jak im zapewnia.
Mężczyzna ma siedemdziesiąt lat. Posiada długie, siwe włosy związane w kucyka, przenikliwe oczy w kolorze piasku pustyni oraz szczery uśmiech. Jego pomarszczone ciało pomimo posiadanych lat było niezwykle sprawne co na pierwszy rzut oka wydawało się być nieprawdopodobne. Liczne zmarszczki na twarzy, zgarbiona postawa ciała, wychudzone i spracowane dłonie stanowiły tylko przykrywkę dla jego potęgi. Podobnie jak reszta krewnych władców posiadał tatuaże, które były niewidoczne. Dopiero jak korzystał ze swojego żywiołu śnieżnobiałe znamienia ukazywały potęgę. Gollum miał na sobie lnianą, beżową koszulę, brązowe, materiałowe spodnie oraz drewnianą laskę do podparcia. Przypominał bardziej żebraka niż dostojnego króla.
- Gollum, głupi starcze. - zdenerwował się ponownie Armus. Z jego uszu dosłownie wylatywały iskierki ognia. Wyglądało to komicznie, ale nikt z obecnych na sali nie odważył się skomentować jego wyglądu. Wiedzieli, że z wybuchowym temperamentem Armusa nie można zadzierać. - Nie zgrywaj bohatera.
Armus jest królem Ognia. Mężczyzna ma ponad czterdzieści lat. Jest łysy. Posiada długą, gęstą brodę, która w młodości była czarna niczym węgiel, ale z wiekiem przyprószyła się widoczną siwizną oraz ciemnobrązowe oczy przepełnione gniewem. Miał oliwkową karnację. Armus jest wysoki, niezwykle umięśniony i krzepki. Był ubrany w bordową tunikę.
- Jestem bohaterem. - powiedział patrząc uważnie na Armusa. - Nie zamierzam zesłać na swoje królestwo buntu, zamieszania oraz chaosu. Będzie w nim panował spokój i jedność.
- Jedność! - zarechotał głośno władca ognia. - Te nędzne karaluchy - mieszańce sprowadzą same problemy. Jak możesz porównywać te szkarady do nas?! Do władców czystej krwi! Wystarczy jeden mały podpis, a pozbędziesz się szkodników. To zajmie tylko pięć sekund. Nie będziesz żałować swojej decyzji. - podstawił mu pod nos świstek papieru.
Na tej małej kartce został zapisany los tysięcy mieszkańców czterech królestw. Mieszańcy to ludzie posiadający w swojej krwi dwa żywioły. Takie osoby były dziećmi rodziców pochodzących z dwóch różnych królestw. Nie zostali jeszcze w pełni zaakceptowani przez starsze pokolenie przez co zyskali miano mieszańców jako tych gorszych, odstających od społeczeństwa. Możliwość zawarcia związku pomiędzy osobami z różnych królestw niecałe dwadzieścia jeden lat temu było uznane za całkowicie niepoprawne. Wcześniej wszyscy wiązali się z przedstawicielami tego samego żywiołu, aby zapewnić państwu czystość krwi. Wszelkie odchylenia spotykały się ze śmiercią kochanków i wstydem w rodzinie. Dopiero wraz z szybszym rozwojem cywilizacji oraz wpływów innych planet został podpisany traktat o możliwości zawarcia związku osób innych żywiołów oraz wprowadzenie się na stałe do sąsiedniego królestwa. Ustanowił ją dwadzieścia lat temu sam Gollum, ojciec Eulaili, matka Armusa oraz starsza siostra Haluna.
Jednak to ten pierwszy punkt zawarty w kodeksie przyprawiał władców Ognia i Wody o zawroty głów.
Wymyślili oni specjalny specyfik, który po wstrzyknięciu do krwi mieszańca powodował, że ich dominujący żywioł wypierał ten drugi. Było to przedsięwzięcie bardzo ryzykowne. Z dwudziestu testowanych dzieci mieszańców pochodzących ze sierocińców w wieku od pięciu do trzynastu lat tylko czwórka uzyskała zadowalający efekt. Reszta posiadała poważne wady, choroby, a szóstka z nich umarła na wskutek szczepionki. Taki los czeka prawdopodobnie pozostałe dzieci mające wady. Mimo strasznych wyników oboje planowali wprowadzić w życie szczepionkę. O ich wynikach wiedzieli tylko władcy i grupa zaufanych naukowców.
Ten słynny traktat zawierał zgodę na wytworzenie szczepionek i obowiązkowe przeprowadzenie szczepień na mieszańcach z danych królestw.
Eulaila i Armus chcieli ze wszelką cenę pozbyć się mieszańców. Pierwszym powodem była rosnąca ilość związków z dwoma żywiołami i zanik związków czystej krwi. Kolejnym była ogromna obawa o trony. Mieszańcy to osoby poniżej dwudziestego roku życia. Płynąca w ich krwi dwojakość żywiołów sprawiła, że mogli z łatwością opanować oba żywioły i stać się potężniejsi od tych czystej krwi. W przyszłości owocami takich związków mogły zostać osoby władające trzema czy czterema żywiołami. Królowa Wody i Król Ognia za wszelką cenę zamierzali zlikwidować mieszańców, aby zapewnić trony własnym dzieciom i wnukom.
Traktat o zniszczeniu niewinnych ludzi leżał przed Gollumem, który ze spokojem wpatrywał się w czerwonego ze złości Armusa oraz zdenerwowaną Eulailę.
- Gollumie. Działaj dla dobra tronu. - podpuściła go królowa. - Co jak życie Twojej córki będzie zagrożone?
- Sam będę ją bronił.
- Jak chcesz. - wysyczał Armus. - Nasza oferta będzie cały czas aktualna. A Twoja decyzja Halunie? Długo zwlekasz z odpowiedzią. - zwrócił się do młodzieńca.
Nastolatek spuścił wzrok.
Halun chciał podpisać traktat, ale w ostatniej chwili Gollum uświadomił go niebezpieczeństwie tej decyzji.
Chłopak jest młodym królem. Jego koronacja miała miejsce miesiąc temu, a on jeszcze nie zaaklimatyzował się w nowej roli. Siostra nie przygotowała go do roli władcy. Odeszła zdecydowanie za wcześnie. Przed śmiercią kazała mu słuchać się władcy Ziemi, który nauczył ją wszystkiego i z przyjemnością zajmie się młodym królem.
Halun ma niecałe osiemnaście lat. Jest młodzieńcem nadzwyczaj przystojnym tak, że każda młoda dama do niego wzdycha i skrycie się w nim podkochuję. Ma rozczochrane kasztanowe włosy wpadający w jasny blond, inteligentne, szare niczym chmura burzowe oczy oraz jasną karnację. Posiada dołeczki, wyeksponowane kości policzkowe oraz lekko wysuniętą szczękę. Jak na swój wiek jest wysoki i szczupły. Miał na sobie szarą koszulę i czarne spodnie.
- Nie podpiszę. - oznajmił stanowczym tonem patrząc wyzywająco na Armusa. Ręce króla Ognia zapłonęły.
- Jak chcesz. - wycedził. - Nasza oferta będzie cały czas aktualna. Eulailo - zwrócił się do królowej. - Witam w nowym świecie. Pustym od skazy naszych ludów. - podał jej dłoń. Ona uścisnęła ją natychmiast.
- Nastała nowa era. Chodźmy to uczcić. - zaproponowała.
Dwie najbardziej nienawidzące się osoby właśnie zawarły sojusz. To nie mogło wróżyć nic dobrego.
- Ojcze. - zwrócił się Gollum do kamiennego posągu, kiedy władca Ognia i królowa Wody opuścili salę. - Miej w opiece najsłabszych.
Po czym upadł nieprzytomny na posadzkę...


Witajcie Ziemianie!
Za wami prolog najbardziej epickiej przygody tego roku! Postanowiłyśmy z Batgirl połączyć siły i stworzyć coś absolutnie niesamowitego i całkowicie Naszego. Musicie jej gorąco podziękować w komentarzach, bo to ona stworzyła ten cudowny prolog!
Przygotujcie się na coś, co całkowicie odmieni Wasze życie!
Gorąco zachęcamy do dzielenia się swoją opinia w komentarzach :D
Wasze Lilith i Batgirl ♥


5 komentarzy:

  1. Ciekawy pomysł. Przerażająca wydaje się być ta Eulalia, kobieta zdolna do wszystkiego. Czekam na więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny pomysł na to opowiadanie! Super się zaczyna! Zobaczymy co będzie dalej chociaż wyczuwam kolejny bestseller. Pozdrawiam i życzę weny! Z nicierpliwością czekam na nexta! Informuj mnie o nowościach! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej!
    Nie wiem, jak to tu będzie, ale mam chyba dużo do powiedzenia :) No to może zacznę od tego, że mam ogromną nadzieję, że blog wypali i opowieść potoczy się dalej, bo prolog jak najbardziej zachęca do czytania. Niestety było już na tej naszej blogosferze bardzo dużo przypadków że ktoś tworzył "duet", a potem jedna osoba obchodziła i wszystko legło w gruzach *dramatyczna muzyczka*. Ale znając Batgirl tak to się raczej nie stanie xd
    Powiem, że bardzo, bardzo podoba mi się tytuł bloga. Mieszanka brzmi super, a cała sentencja (jeśli mogę tak to nazwać) oddaje rzeczywistość xD Najlepszy tron tego gościa od wiatru, padłam :P Poza tym. Opisy bardzo fajne i jasne, nie gubię się (jej!). Trochę tam przekombinowałyście z czasami, bo mieszacie teraźniejszy z przeszłym, ale e tam. Ciekawa jestem, jak pisać będzie Lilith ^^ Ja chcę jakąś bohaterkę, która jest mieszańcem! Niech weźmie przyjaciół i wyrusza na misję! A tak przy okazji - nie wiem, czy to ja jestem już aż tak zestarwarsowana, czy faktycznie Ojciec miał nawiązanie do TEGO ojca z tamtej krainy w TCW? XD No i oprócz tego Gollum tradycyjnie kojarzy mi się z Hobbitem, a mam wrażenie, że on umrze. Nie wiem czemu, ale ze wszystko spocznie na barkach tego osiemnastolatka. A to o 4 żywiołach przywołuje wspomnienia z czasów, kiedy bawiłam się lalkami... ach.
    Życzę powodzenia w pisaniu i czytaniu komentarzy! Mam nadzieję, że się rozczytacie z treści... chwila, co...
    Nieważne.
    Pozdrawiam!
    Meg 😚

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaczyna się ciekawie. Bardzo mi się podoba. Czekam na pierwszy rozdział. Pozdrawiam z lenaskolowska.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Melduję się!
    No, powiem szczerze, jestem pod bardzo pozytywnym wrażeniem ^^
    Prolog jest naprawdę solidnie napisany, ciekawy i przede wszystkim zachęcający do tego, żeby pozostać tutaj już do samego końca :D
    Tak w ogóle, to podziwiam was, że zabrałyście się do tego tematu jako duet. Sama w życiu nic z nikim nie napisałam, pomimo prób, chyba nie potrafię współpracować z ludźmi xD
    Czekam niecierpliwie, ślę wenę!
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń